środa, 8 sierpnia 2012

różne . fajne . ; p

SMS-y to literki, tworzące na ekraniku
telefonu wiadomość. Zaledwie 160 znaków.
Mają jednak tę niesamowitą przewagę nad
słowem mówionym, że pozwalają nie widzieć
ani nie słyszeć reakcji adresata. Układając
SMS-y, każde słowo możemy cofnąć, uszlachetnić,nie dbając o to, czy w oczach odbiorcy wywołamy radość, strach czy łzy. W SMS-ach jesteśmy inni,bardziej szczerzy, bo jakby anonimowi .



Nigdzie nie jesteśmy bardziej samotni, niż leżąc w łóżku, z naszymi tajemnicami i wewnętrznym głosem, którym żegnamy lub przeklinamy mijający dzień.



Podobno Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo, a ja jakoś nie wyobrażam sobie Boga siedzącego o 3.14 na parkowej ławce, z kubkiem taniego wina w ręce i krzyczącego na cały park "kurwa, znowu! znowu wszystko się spierdoliło!"



Ideał : Gdy odchodzę od niego obrażona
- idzie za mną. Gdy patrzę na jego usta
- całuje mnie. Gdy go popycham i biję
- chwyta mnie i nie puszcza.
Gdy zaczynam do niego przeklinać
- całuje mnie i mówi, że kocha.
Gdy jestem cicha - pyta co się stało.
Gdy go ...ignoruję - poświęca mi swoją
uwagę. Gdy go odpycham - przyciąga mnie
do siebie. Gdy mnie widzi w najgorszym stanie
- mówi, że jestem piękna. Gdy zaczynam płakać
- przytula mnie i nie odzywa się słowem. Gdy
widzi jak idę - podkrada się za mną i przytula.
Gdy się boję - ochrania mnie. Gdy kładę głowę na
jego ramieniu - nachyla się i mnie całuje. Gdy
kradnę jego ulubioną bluzę - pozwala mi ją
zatrzymać i spać z nią w nocy. Gdy mu dokuczam
- on też mi dokucza i sprawia, że się śmieję.




Od wczoraj nie ma już Ciebie, a ja oddycham
powietrzem. Wszystko w porządku, serce bije,
ale wiesz, Tobą oddychać było przyjemniej.





I czasem, przychodzi taki moment w życiu człowieka,  że trzeba pogodzić się z prawdą, zapomnieć,  pójść na przód. I nieważne jak cholernie trudne by to było.  Po prostu tak trzeba.






Ostatnie słońce tamtego lata zaszło bezpowrotnie, skończył się ostatni dzień jej bajki, która brzmiała banalnie, ale była najważniejsza w całym jej życiu. Nic z tamtego czasu nigdy nie powróciło i nie powróci,
choc ona wciąż ma nadzieję, że pewnego dnia
obudzi się, a przed oczami ujrzy najpiękniejsze
dni swojego życia.






Znów wybucha w nas permanentne siódme niebo, już nie panuję nad zmysłami, moje oczy są oczami wariata,  kiedy spotykają się z Twoimi oczami.



Bo najważniejsze jest to, by mieć taką osobę, której możesz powiedzieć wszystko. Nie boisz się o jej reakcję, po prostu mówisz.





Możesz teraz czuć tylko dotyk mej nieobecności na swych dłoniach, policzkach i tułowiu. Może kiedyś nieświadomie  przy przystanku nabierzesz w płuca dym nikotynowy, który 
przed sekundą wypuściłam ze swych płuc. Czysta egzystencja.






Zawsze jest tak samo. Nie ważne jak bardzo 
będę na Ciebie wściekła, ile złych słów 
wypowiem pod Twoim adresem, wystarczy Twój  jeden sms, a ja automatycznie zapominam o  tym co tak bardzo mnie zdenerwowało. 
To chyba miłość jest, co nie?





Usłyszałam Twoje imię. Przymknęłam powieki i 
mimowolnie się uśmiechnęłam. Pragnęłam tylko,  by nikt nie zauważył, jak bardzo oczy mi 
się błyszczą, na samą myśl o Tobie.




I potrafię 20 razy przeczytać od ciebie tego samego sms, bo daję mi on tyle radości jakbym czytała go po raz pierwszy.




Wielu potrafi wywołać uśmiech na mojej
twarzy, ale tylko Ty umiesz sprawić, że uśmiecha się moje serce.




Wielokrotnie pisałam Ci już,
co tak naprawdę mnie boli.
Miliardy razy ubierałam małe i
duże smutki w najróżniejsze słowa.
Z najdrobniejszym szczegółem
opisywałam Ci każde drżenie serca,
każdą zatęsknioną łzę
i zagryzane zębami poduszki.
Wyzywałam Cię od dup*ów i drani,
w przypływie emocji
zdążyłam z Tobą zerwać tyle razy, że nie z
liczę tego już na palcach obu rąk.
Szkoda tylko, że nie przeglądałeś
kopii roboczych w moim telefonie...




Stanęłam pod drzwiami Jego domu, po czym 
stanowczo nacisnęłam dzwonek. Chwilę później 
otworzyła Jego mama. Lubiła mnie, jeszcze 
kilka miesięcy temu przyrządzałyśmy razem 
obiady w Jej kuchni. Uśmiechnęła się "dobrze, 
że jesteś" szepnęła, "on jest u siebie, idź 
tam, proszę Cię'' . Spojrzałam na Jej osłabioną 
osobę, która nocami wylewała łzy w poduszkę. 
Weszłam po schodach wchodząc do Jego pokoju. 
Siedział przy otwartym oknie paląc szluga. 
Zaśmiał się ironicznie zaciągając się. 
"Jesteś z siebie zadowolony? Nie tylko 
wykańczasz siebie, ale i własną matkę. 
Widziałeś, jak Ona wygląda? Nie zauważyłeś 
tego jak bardzo Ją ranisz? Ogarnij się, 
skończ z tymi fajkami, alkoholem i dragami. 
Nie bądź pierdolonym egoistą, bo sam na tym 
świecie nie jesteś! " krzyczałam. Zgasił 
peta na popielniczce i zszedł z parapetu, 
po czym przytulając się 
do mnie cicho szepnął "Tęskniłem..".




Goniłam mój ideał. Ciągle pragnąć Ciebie
zgubiłam gdzieś codzienność. Zapomniałam
o otaczającym świecie, straciłam
jeszcze więcej, straciłam kogoś lepszego.

 


Tak wiele rąk na świecie a
ja chcę trzymać tylko Twoją.





 


Grudniowe, zimne, nieprzyjazne powietrze.
poranna, chłodna pobudka, gorąca kawa,
ciepły sweter, parasol, płaszcz i kalosze.
znajomi, przyjaciele, ludzie, książki,
ciepła herbata, papieros, rozmowy, uśmiechy,
złość, zmęczenie, obojętność. Ciebie nie ma.



Dla kobiety poranek z papierosem i kawą 
to jak romantyczna kolacja na plaży wieczorem,
to jak medycyna naturalna, niekonwencjonalna.


 


Siedzę i patrzę na spadający śnieg.
W ogóle za Tobą nie tęsknię. Słyszę
bawiące się dzieci, które śmieją się głośno.
Nie myślę o Twoim uśmiechu. Więc jeśli
do mnie nie przyjdziesz,
odejdziesz w daleką niepamięć..



Wystarczyło, że napisałeś mi zwykłego smsa, 
który nie zajął ci więcej niż 5 sekund, a 
ja od razu czułam się największą 
szczesciarą na świecie, wiesz?



Przyłożę telefon do twojej klatki piersiowej, 
ustawie dyktafon, a potem zapisany 
dźwiek ustawie jako dzwonek telefonu.



Straciłaś ten ogień w sobie. On po prostu 
Cię zmienił, robiłaś wszystko dla niego, 
czasem wbrew sobie, byleby uniknąc kłótni. 
Stałaś się jego niewolnica. A teraz próbujesz 
uciec, ale coś nadal Cie przy nim trzyma. 
Chyba oszalałaś, albo po prostu jesteś głupia. 
Jak można być z kimś, kto rani Twoje uczucia.






Wiesz, czego nienawidzę najbardziej?
Nienawidzę paru pierwszych dni po naszej rozłące, czasami tygodnia, czasem miesiąca. Nienawidzę tego czasu kiedy wiem, że mogłabym byc tam z Tobą, a jestem tu. Nienawidzę tej świadomości, że
znów zaczynam tęsknic, nie mogę Cię
zobaczyc, a jedyne co mogę zrobic to
gapic się daleko przed siebie i myslec, że
gdzieś tam za horyzontem mieszkasz sobie
i żyjesz spokojnie bez świadomości, że ktoś oddałby wszystko, by Cię choc przez chwilę Cię ujrzec. Nienawidzę tych nocy, gdy śpię na poduszce mokrej od łez i nie mam nawet siły, by się podniesc.  Ból spowodowany Twoją nieobecnością w moim życiu jest gorszy od zamętu jaki w nim zrobiłeś.




Podobno kobieta pragnie niegrzecznego mężczyzny,  który będzie niegrzeczny tylko dla niej,  a mężczyzna pragnie grzecznej kobiety, która  będzie niegrzeczna tylko dla niego...



Głupi świat. Ubiorę się tylko w majtki
i wsadzą mnie za kraty za obnażanie się.
Przefarbuję się na czerwono - wywalą
mnie ze szkoły. Zacznę być satanistką
i ludzie pomyślą, że zabijam koty. Nie
mamy prawa być sobą i mieć własny pogląd.




Każdym razem, patrząc w lustro, zastanawiam się, czasem żałuję, ze nie mam tak obszernego parapetu na  którym mogłabym wygodnie się rozsiąść z kawą, czasem żałuje, że gdy idę ze słuchawkami w uszach zawsze mi jedna
z nich wypada przez co dostaję szału, czasem też żałuję, że wtedy piłam i Ci to powiedziałam, ale tylko czasem.




Płaczesz bo tak na prawdę, nie wiesz co 
się z wami stało. Z dwojgiem kochających 
się nad życie osób, nie widzących świata 
poza sobą, obiecujących sobie miłość do 
grobowej deski, jedzących razem śniadania, 
obiad i kolacje, spacerujących po parku 
przy świetle księżyca, którzy gotów 
byli oddać za siebie życie.




W życiu każdej kobiety przychodzi czas,
że chce pobiec do taty siedzącego w ogromnym fotelu i powiedzieć, że ten mężczyzna zrobił jej 'ała' na sercu . A on podmucha, pocałuje i powie, że znajdzie gówniarza.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz